Maciej Boryna
HITLEROWSKA BOMBA ATOMOWA
POD SZPROTAWĄ

Szokującym można nazwać artykuł fizyka Igora Witkowskiego w listopadowym wydaniu Lotnictwa (nr spec. 10/2009) pt. „Bomba atomowa III Rzeszy – nowe spojrzenie”. Odtajnienie dokumentów brytyjskiego i amerykańskiego wywiadu rzuca zupełnie inne światło na hitlerowskie plany budowy cudownej broni Wunderwaffe, która miała nagle i drastycznie odmienić losy wojny.
Dotychczas przedstawiano oficjalny pogląd opierający się na wybrakowanych informacjach, jakoby niemiecki program atomowy był w powijakach i został skutecznie storpedowany przez działania wojenne. Autor na bazie dokumentów dowodzi, że niemieckie prace były prowadzone w specyficznym systemie segmentyzacji. Oznacza to, że wszelkie badania, doświadczenia i próby były prowadzone na terenie różnych krajów przez niezależne od siebie zespoły, które zajmowały się różnymi zagadnieniami fizyki jądrowej i przypisanej im balistyki. To znaczy, że w pewnym sensie nie było jednego scentralizowanego programu. Naukowcy, m.in. tacy jak Paul Harteck, Walter Gerlach czy Werner Heisenberg mieli możliwość eksperymentowania i konstruowania wedle własnych wizji. Taki system zapewniał swobodę kierunków badań, ich różnorodność, a co również bardzo ważne uniemożliwiał obcemu wywiadowi dokonanie pełnego rozpoznania w zakresie niemieckich prac. W efekcie miało to przynieść i przyniosło bogatą wiedzę i przeróżne możliwości stosowania energii atomowej. Wynika z tego, że Niemcy bardzo poważnie traktowali ten dział zbrojeń i to już od 1941 roku, kiedy budowano pierwszy grafitowy reaktor. I.Witkowski wykazuje, że przeznaczenie wielu ośrodków badawczo-konstrukcyjnych nie zostało po wojnie dokładnie rozpoznane, jak też wiele ośrodków z racji nieznajomości niemieckiego systemu nie zostało w ogóle odkrytych. Było to również efektem braku współpracy wywiadów, zarówno Ameryka jak i Związek Radziecki od początku samodzielnie i w wielkiej tajemnicy dążyły do skonstruowania własnych bomb atomowych przy wykorzystaniu osiągnięć niemieckich naukowców.
W 1953 roku polskie władze wiedziały, że w fabryce amunicji w miejscowości Mosty koło Nowogardu Niemcy prowadzili doświadczenia nad bronią atomową. I cytując tekst I.Witkowskiego: „W innym raporcie amerykańskiego wywiadu wojskowego, tym razem dotyczących fabryk podziemnych, znalazłem opis… fabryki niemieckiej broni jądrowej. Podano, że mieściła się ona w kierunku 120 stopni i w odległości 15 km od miasta Żagań, w lesie.”

120 stopni od Żagania w odległości 15 km znajduje się
wieś Polkowiczki w gminie Szprotawa.
Korzystając w Muzeum Ziemi Szprotawskiej z niemieckiej mapy topograficznej powiatu szprotawskiego z 1938 roku w skali 1:100000, obliczenia stopni i odległości wskazują na niewielką wieś Kl. Polkwitz (obecnie Polkowiczki) położoną niecały kilometr na południowy-zachód od Szprotawy. A dokładnie na mało znany zniszczony poniemiecki kompleks niewiadomego przeznaczenia. Szprotawianie zwą go „prochownią”. W kalendarzu szprotawskim z 1928 roku czytamy, iż Kl. Polkwitz to stary magazyn amunicji, po wojnie przebudowany na baraki mieszkalne, a w dwóch z nich od lat 20-tych działał ośrodek dla dzieci z wadami postawy. Zdjęcie lotnicze niemieckiej Lufthansy z lat 30-tych wyjątkowo oznacza to miejsce mianem „Lager” – obóz lub skład, magazyn. Nie dysponujemy informacjami, co działo się w tym miejscu w latach 30-tych i 40-tych.
Z początku lat 80-tych XX wieku pamiętam doskonale widoczne fundamenty po budynkach, wylewki betonowe po jakichś barakach, a co mnie najbardziej zaciekawiło – basen przeciwpożarowy, studzienka betonowa i schody prowadzące do piwnicy. Obecnie niewiele się zmieniło poza tym, że całość jeszcze bardziej pochłonął las.

Oto kompleks, na który wskazują namiary amerykańskiego wywiadu
(wykorzystano zbiory Muzeum Ziemi Szprotawskiej).

Unikatowe zdjęcie lotnicze z 1937 roku pokazuje, że kompleks był rozbudowany.
W ogóle „prochownia” znajduje się w osobliwym miejscu. To w istocie cypel pradoliny Bobru, otoczony w 75% przez mokradła, zlokalizowany na samym końcu niewielkiej wsi Polkowiczki na skraju Borów Dolnośląskich. Powierzchnia, jaką zajmował kompleks nie jest wielka, bo niecałe 4,5 hektara. Chociaż na ewentualne laboratoria doświadczalne to wystarczająco. Dziś to teren prawnie chronionego Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego „Park Słowiański”, na przystanku „prochownia” zbudowano miejsce odpoczynkowe pod postacią drewnianego stołu i ław.

Droga wjazdowa do dawnego kompleksu (fot. M.Boryna 2009)

Pozostałości ceglanego fundamentu.

Murowany basen przeciwpożarowy (fot. M.Boryna 2009).

Wejście do studzienki (fot. M.Boryna 2009)
Trudno napisać o obiekcie coś więcej, dopóki nie zajmą się nim specjaliści. Przekaz wywiadu amerykańskiego jest zaskakujący i nieprawdopodobny, na pewno wymaga wielopłaszczyznowej weryfikacji.
Zwróciliśmy się do pana I.Witkowskiego z prośbą o potwierdzenie informacji zamieszczonych w „Lotnictwie”. W otrzymanej odpowiedzi autor przedmiotowego artykułu napisał: „W meldunku wspomniano, że broń jądrowa była tam -produkowana-, więc miejsce może być ciekawe, ważne.”
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że w Polkowiczkach nie mogło być mowy o produkcji w bezpośrednim rozumieniu tego słowa. Tylko doświadczony fizyk w tej dziedzinie z jednoczesną znajomością zagadnień historycznych fizyki jądrowej powiedziałby, w jakim stopniu taki kompleks mógłby być związany z ówczesnymi dążeniami do wyprodukowania bomby atomowej, tzn. czy był to ośrodek doświadczalny, czy pracowano tam nad prototypem…
Co do faktów należy jednak przyznać, że namiar geograficzny pokrywa się z lokalizacją obiektu, a do tego o nieustalonym przeznaczeniu i co do którego pojawiają się sprzeczne informacje.
Warto dodać, że na południe od Polkowiczek w odległości ok. 4 km rozpościerał się olbrzymi poligon wojskowy Neuhammer (Świętoszów), a na wschód od Szprotawy, ok. 4 km od Polkowiczek, funkcjonowało w czasie II wojny światowej lotnisko wojskowe, jak też i drugie pod Żaganiem. W pobliskich Małomicach, ok. 4,5 km stąd, zajmowano się m.in. produkcją amunicji.
Szprotawa ma już jedną atomową historię, a związaną z radzieckim magazynem atomowym Granit-2 przy lotnisku.
Informacja praktyczna:
Na „prochownię” można udać się z przewodnikiem z Towarzystwa Bory Dolnośląskie.
Pomocna na wyprawie w Bory:
Mapa Borów Dolnośląskich
Autor artykułu: Maciej Boryna
Artykuł i zdjęcia objęte prawami autorskimi.
borynam@interia.pl
LOKALIZACJA KOMPLEKSU BY GOOGLE
Pokaż Polkowiczki (Kl. Polkwitz) - "Prochownia" na większej mapie

Rakietowy pocisk balistyczny V-2 miał być wyposażony w głowicę jądrową.
Chcesz zwiedzić tę okolicę?
Praktyczna mapa Borów Dolnośląskich
|