Maciej Boryna Małomice do eksploracji.
Dynamit Nobel, złote monety,
warszawka i striptiz.
Pozostałości intrygujących platform,
mających służyć przechowywaniu amunicji.
Niemało jest w Polsce miejsc, w których pozostaje coś do odkrycia, ale prym pod tym względem w zgodnych opiniach wiedzie Dolny Śląsk. A to dlatego, że tu przerwano naturalny łańcuch historii, dokonano „podmiany” mieszkańców niszcząc przy tym wiele dowodów przeszłości, skazując przez to wiele wątków na leżakowanie w otchłani zapomnienia i tajemnic. Cegiełkę do całości dołożyły okoliczności II wojny światowej, z którą wiązały się wojskowe sekrety oraz nagłe i niedające się z tego powodu zarejestrować wydarzenia.
Napisano dotąd o wielu miejscowościach, niewyjaśnionych epizodach, zaginionych dobrach etc. Tym razem zaglądniemy do Małomic.
Tę niewielką cichą mieścinę odnajdujemy wciśniętą w północną rubież Borów Dolnośląskich. Administracyjnie leży w województwie Lubuskim, na jego południowej granicy. Od późnego średniowiecza przechodziła tędy granica pomiędzy Księstwem Głogowskim a Żagańskim, a życie osady skupiało się wokół stojącego nad Bobrem zamku i młyna. Okolica Małomic słynęła z bogatych złóż rudy darniowej żelaza oraz przerabiających ją hamerni. To ostatni właściciel miejscowości hrabia zu Dohna przekazał ogrom swoich włości leśnych na utworzenie słynnego poligonu wojskowego Neuhammer (Świętoszów).
Małomice w XVIII wieku z doskonale widocznym wielkim pałacem,
po którym dzisiaj nie ma widocznego śladu.
Ktoś, kto trafił już do Małomic i miał okazję pobuszować po miejskich zaułkach, ten zetknął się w nadbobrzańskim parku z dziwnymi betonowymi platformami stojącymi na wysokich słupach, a także z pozostałościami jakichś budowli przy drodze do Żelisławia i wystającymi kamieniami na dużej łące przed zalewem. Starsi mieszkańcy opowiadają o fabryce zbrojeniowej z ostatniej wojny światowej, o rozebranych po wojnie pałacach oraz złotych i srebrnych monetach znajdywanych tu i ówdzie.
Miejscowi pasjonaci historii mówią, że w czasie wojny w Mallmitz (niemiecka nazwa miejscowości) znajdowały się obozy pracy przymusowej. Ciekawostką jest, że trafiły tu transporty z mieszkańcami Warszawy i okolic po upadku Powstania Warszawskiego w 1944 roku. Jeden z obozów miał znajdować się po obu stronach drogi do Żelisławia. Natomiast inny przy drodze prowadzącej na stadion miejski. Zakwaterowani w nich robotnicy zatrudnieni byli w zakładzie Dynamit Nobel AG w Małomicach oraz tutejszych zakładach wyrobów blaszanych. W tym pierwszym odlewano korpusy do bomb i granatów, które na miejscu zalewano trotylem. Gotową amunicję składowano w magazynach na zapleczu zakładu. Stąd mają pochodzić wspomniane wcześniej platformy na słupach, zlokalizowane na terenie zalewanym przez Bóbr. Także przy leżącym po sąsiedzku Trzebowie zachowały się podziemne magazyny amunicji.
Obozowa korespondencja z Mallmitz z 1945 roku.
Zawierucha wojenna zabrała miejscowości wyjątkową starówkę, w skład której wchodziły dwa pałace, kościół ewangelicki, kaplica rodowa z XIV wieku, tzw. świątynia flory, stara poczta i inne budynki. Ostała się jedynie kaplica, służąca dziś jako kościół. Pałace i inne budynki zostały doszczętnie splądrowane, spalone, a zgliszcza rozebrane. Pozostałości po budowlach rejestrują unikatowe fotografie z lat 60-tych minionego wieku. A dodać trzeba, że główny pałac stał na miejscu wcześniejszego zamku i swym wyglądem przypominał wytworną rezydencję Lobkowitzów w Żaganiu.
Z imienia i nazwiska nikt się nie przyzna, ale potwierdzi że przy rozbiórce pałaców, kopaniu małych stawów oraz w miejscach do których wywieziono gruz, znajdywano złote i srebrne monety. Nawet ostatnimi czasy.
Informatory wzmiankują starą kryptę grobową z nawet późnośredniowiecznymi epitafiami szlacheckimi, zlokalizowaną pod ocalałą kaplicą. Wejście do niej jak na razie jest zamurowane.
Pałac w Małomicach na pocz. XX wieku.
Niedawno pojawiła się propozycja, by odkopać zamkowe fundamenty i urządzić na ich bazie muzeum pod chmurką. Pomysł dobry, a jego realizacja nie jest droga. Podobne placówki cieszą się dużym zainteresowaniem. Do dawnych piwnic i lochów schodzi się po specjalnie zbudowanych schodach, a przed wpadnięciem do odkrywki chronią solidne poręcze okalające teren wykopalisk. Całość wieńczą tablice informacyjne oraz ławy i stoły odpoczynkowe. Atrakcja dla turystów, promocja dla gminy, a dla szkół ścieżka edukacji regionalnej. Dzięki takim wykopaliskom bez wątpienia będzie można pozyskać cenne pamiątki dla ogołoconych z zabytków Małomic i zdobyć nowe bezcenne informacje o dziejach okolicy. Przecież to tuż obok, w Szprotawie Chrobry posiadał graniczny fort, w którym gościł cesarza rzymskiego Ottona III, co dowodzi istnienia starego szlaku komunikacyjnego. To właśnie w okolicy Małomic znajdują się słabo poznane stanowiska archeologiczne z okresu wpływów rzymskich i najstarsze w regionie stanowiska metalurgii żelaza.
Przez rzetelność należy jeszcze wspomnieć o najdłuższym zabytku archeologicznym w Polsce, tj. o intrygujących Wałach Śląskich, których odcinek przebiega przez teren tejże borowej gminy.
Mała, spokojna, niepozorna mieścina, a skrywa tak wiele i jeszcze nikt nie rozebrał jej dziejów na czynniki pierwsze.
Pod pozostałościami huty zalegają kamienne pamiątki
ze starszych epok.
Małomice zasłynęły swojego czasu w okresie powojennym. W ramach akcji osiedleńczej trafiły tu transporty mieszkańców Warszawy i okolic, a wraz z nimi wielkomiejskie aspiracje. W czasach PRL w całym województwie tylko w Małomicach funkcjonował iście warszawski lokal. A jakże - ze striptizem… - Jak dumnie wspominają starsi małomiczanie. W soboty zjeżdżali tu wysocy dygnitarze partyjni. - Któż nie znał naszej „Halinki”?
Maciej Boryna
Tekst objęty prawami autorskimi.
Skorzystano:
M.Boryna „Małomice na rubieży Borów Dolnośląskich”, 2008. O książkę należy pytać bezpośrednio u burmistrza Małomic, powołując się na informację na naszym portalu.
ZOBACZ GDZIE STAŁ PAŁAC W MAŁOMICACH
I LOKALIZACJĘ PLATFORM